Zbigniew Furmanek „Zawiły”, poległ 4 grudnia ’43 podczas akcji na pociąg w Skrudzie, w konspiracji od kwietnia 1943 r.
Jest 4 grudnia 2011 roku. Mija kolejna rocznica bohaterskiej akcji żołnierzy AK pod dowództwem Józefa Czumy „Skrytego” w rejonie stacji kolejowej SKRUDA . O tych tragicznych wydarzeniach przypomina jedynie „Partyzancka” – nazwa ulicy prostopadłej do torów kolejowych, która ma swój początek mniej więcej w miejscu opisywanej akcji, oraz skromna tablica na ogrodzeniu centrum Swobodna Przestrzeń w Cisiu. Zbigniew Furmanek przelał krew za ojczyznę w Skrudzie, lecz Skruda nie doceniła dotąd tej ofiary. Nikt dziś znicza w jego intencji nie zapalił!
Raport z akcji w Skrudzie
Raport z akcji w dniu 4 grudnia. 1943.
Raport z akcji w dniu 4 grudnia 1943. [tytuł na odpisie raportu przekreślony, zostawiona tylko data- A.]
Akcja na pociąg pod Skrudą
Skład oddziału:
1 d-ca, ppor. Żbik
51 szeregowych.
Uzbrojenie:
38 granatów,
5 rkm,
8 pm,
broń krótka.
Akcja: Koncentracja oddziału odbyła się według planu. Oddział na stanowisku znalazł się o godzinie 8. Rozmieszczenie według schematu. O godzinie 20.30 został wysadzony pociąg pospieszny Warszawa-Białystok. Pomimo 18 kg ładunku pociąg nie spiętrzył się. Przetoczył się jeszcze 50 metrów. Równocześnie z wybuchem grenadierzy pobiegli do szturmu. Na gwizdek, z [odległości] dwóch kroków, wrzucili przez okna granaty i ośrodki zapalające. Według meldunku nie wszystkie granaty eksplodowały. Po cofnięciu się na linię b.m. [broni maszynowej] otworzyłem ogień broni maszynowej. Npl bronił się ostrzeliwując się z rkm z kilku punktów. Część Niemców uciekła na drugą stronę, gdzie została przyjęta ogniem 2 rkm. Część umieściła się pod wagonami i ostrzeliwała się z kb i pm. Ostatnie wagony zostały przez nas zdobyte. Ogień rkm-ów od lokomotywy uniemożliwił powtórzenie natarcia na całej linii. Po 25 minutowej walce nakazałem odwrót.
Straty własne:
1 zabity
1 ranny
/-/ ppor. Żbik
P.S. Informacje późniejsze z wywiadu podały cyfrę 200 zabitych i rannych Niemców.
Jestem siostrzenica Jozefa Petkowicza, nazywam sie Teresa Sorska.
Jozef Petkowicz, przyjaciel Zbigniewa Furmanka rowniez bral udzial w akcji w Skrudzie. Zbyszek zostal pochowany przez kolegow partyzantow niedaleko miejsca akcji w miejscu nieoznaczonym. Jozef Petkowicz po akcji powiadomil matke Zbyszka – Marie Fumankowa nazywana przez partyzantow” Mateczka” o smierci jej syna. Powiedzial jej: ” Mateczko, badz dzielna, Zygmunt juz nie wroci, ja teraz bede Twoim Synem”.
Maria Furmankowa zostala aresztowana i byla wiezniem Pawiaka, torturowna, prawie calkowicie stracila sluch, nikogo nie wydala. Wywieziona do Rovensbruck, wyszla z obozu po oswobodzeniu.
Ani jej syn Zbigniew, ani Maria, ani moj wuj Jozef (zastrzelony przez UB w lipcu 1946) nie doczekali sie wdziecznosci za honor i zycie jakimi sluzyli w walce o niepodlegla Polske. Czesc ich pamieci!