Poezja pani Ewy Zawadzkiej
Autor: kurierSkruda, dn. 17 stycznia 2012
dreamstimefree_2587137

Jedną z osób, które odpowiedziały na nasze ogłoszenie o poszukiwaniu artystów, ludzi twórczych i ciekawych jest  pani Ewa Zawadzka.

Poniżej prezentujemy wybrane wiersze Pani Ewy. Zachęcamy do ich recenzji w komentarzach.

 

 

 

Wiatrowe gadanie.
Ewa Zawadzka

Wiatr pieszczotliwie
głaszcze moje ciało.
Zachęca do słuchania
wiatrowego gadania.
Jeden wiatr
przypomina żar lata.
Drugi wiatr –
gniew burzy.
Trzeci wiatr
targa drzewom włosy
i woła, że teraz jego pora.
Jeszcze miękki wiatr
czule kołysze mnie do snu
a już głośny szum
jego jesiennego kolegi
przypomina o zmierzchu lata..
Jeden wiatr, drugi wiatr, trzeci wiatr…
Każdy żarliwie gad
ao własnym czasie –
czasie lata, jesieni i powrotu.

Futerał na okulary.
Ewa Zawadzka

Długie, czarne pudełko
zimno jak trumna
oddziela mnie od świata.
Zamyka w sobie barwy i kształty.
Dobrze chociaż, że jest lekkie,
bo mogę zawsze mieć go przy sobie.
Gdy tylko zechcę
otworzę go
i poczuję kolory świata.

Drzewa.
Ewa Zawadzka

Przed domem stoi wierzba.
Wcale nie płacze.
Wdzięczna, powabna,
w subtelnym ukłonie
wita gości.
Zaprasza do tańca.
Jej młodszy brat sumak
napuszył się jak paw
zachwycony swą urodą.
A starsza siostra sosna
wysoko ponad nimi
kiwa głową w zadumie
nad beztroską młodości.

Moje miejsce magiczne.
Ewa Zawadzka

Jest takie miejsce w ogrodzie –
magiczne.
Siedzę tu w cieniu pergoli
i czuję jak codzienność
odpływa w dal.
Wdycham zapach zieleni,
chłonę barwy kwiatów.
Słyszę jak ten miękki dywan
woła mnie – odpocznij.
Przez siatkę liści w pergoli
promienie słońca
głaszczą moją twarz.
Ogrzejemy twoje ciało i duszę –
mówią.
Wiciokrzewy muskają mnie
swoimi wąsami.
Zachęcają do
słuchania wiatru i trawy.
Szepcząc
kołysankę zapomnienia
czule przytulają mnie
i kołyszą do snu.
Pochylają się nade mną
jak dobre wróżki
i przekazują mi
swoje najcenniejsze dary:

spokój,

zapomnienie
o tym co boli,

i zrozumienie
jak pięknie jest żyć.

Słoneczna kąpiel
Ewa Zawadzka

Zapragnęłam
wykapać się w słońcu.

Wystawiam więc swoje ciało
aby słoneczny kochanek
obmył je swoim żarem.
Czuję jak rozkosz
przepływa przez
moje ciało i duszę.
Pocałunki wiosennego słońca
pieszczą moją skórę
swoją namiętnością.
Chłonę je chciwie
chcąc zatrzymać czas.
Nic mnie nie obchodzi.
Nic mi się nie chce.
Tylko chwytać radość chwili

A może poezja Pani Ewy również kogoś z czytelników natchnęła do twórczości? Wciąż zachęcamy do dzielenia się z nami!

Autor: kurierSkruda
Brak komentarzy. Twój może być pierwszy
Dodaj komentarz