[singlepic id=284 w=150 h=120 float=left]Autor: Grzegorz Witkowski. Bitwa warszawska często określana mianem „Cudu nad Wisłą” była punktem zwrotnym wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku i przeszła do historii jako jedna z 18 największych bitew decydujących o losach świata. Wydarzenie to zazwyczaj „rutynowo” kojarzy się z osobą Marszałka Józefa Piłsudskiego, czasami też z Radzyminem i Osowem, gdzie faktycznie została stoczona oraz kolejnymi jej rocznicami tj. 15 sierpnia. Tymczasem dla mieszkańców Gminy Halinów wyzwolenie z pod bolszewickiej okupacji nastąpiło 17 sierpnia 1920 roku. Mimo, że zdaniem wielu „środowisk opiniotwórczych” patriotyzm jest już niemodny, warto rozważyć wprowadzenie do kalendarza corocznych imprez gminnych chociażby skromne obchody tej rocznicy. W obliczu nadciągających wojsk bolszewickich od 15 lipca do 13 sierpnia 1920 r.,na interesującym nas obszarze budowano potrójną linię obrony. Pierwsza z nich opierała się o Miłosnę i Okuniew. W wyniku powszechnej mobilizacji utworzono grupę Miłosna, która obsadzała stanowiska obronne do czasu przybycia 8 i 15 Dywizji Piechoty. Od Leśniakowizny do Konika Starego stacjonował I batalion 142 pułku piechoty. Pracami fortyfikacyjnymi, na odcinku 15 DP kierował podpułkownik Butler. Obronę Warszawy dowództwo powierzyło I Armii Wojska Polskiego dowodzonej przez gen. Franciszka Latinika. W jej skład wchodziła min. 15 Dywizja Piechoty gen. Władysława Junga, która obsadziła odcinek „Wiązowna” – od Wisły do Okuniewa. 13 sierpnia w godzinach porannychna odcinku 15 dywizji piechoty podjazdy nieprzyjacielskie podeszły na linię Mińsk Maz. – Kołbiel. Następnego dnia o godz. 11.00pod naporem wojsk bolszewickich, Polacy wycofali się na linię Pęclin-Brzeziny- Cisie- Mrowiska, a o godz. 18.00północna flanka została zepchnięta na linię Długa Kościelna- Długa Szlachecka –Okuniew- Leśniakowizna. W nocy z 14 na 15 sierpniaoddziały sowieckie podeszły na przedpole polskich pozycji na odcinku od Długiej Kościelnej do szosy mińskiej włącznie (polskie patrole lokalizowały okopy nieprzyjaciela w odległości ok. 500 metrów na zachód od Szkrody (Skrudy) i Długiej Kościelnej). Brygadę sowiecką wspierał dywizjon ciężki. 5 bateria lekka stanęła w Cisiu, 6 w folwarku Brzeziny. 10 dywizjon haubic zajmował stanowisko na wschodnim skraju wsi Wielgolas. Bateria 42 liniowa stała na szosie w Dębem Wielkim. 15 sierpnia około godz. 22.00nieprzyjaciel w sile dwóch batalionów zaatakował na odcinku Długa Szlachecka – folwark Budziska. Atak został odparty podobnie jak rozpoczęte pół godziny później natarcie w rejonie Okuniewa i Leśniakowizny. Bolszewicy odnieśli znaczne straty w rannych i zabitych oraz wzięto 20 jeńców. Po naszej stronie odnotowano 11 rannych szeregowców wraz z oficerem. Odcinek kolejowy Miłosna Dębe poprzedniego dnia był patrolowany przez pociąg pancerny DANUTA. 15 VIIIw dniu Bitwy pod Osowem szef sztabu generalnego generał Rozwadowski wydał rozkaz koncentracji 1 armii przy szosie brzeskiej tak, aby uderzenie możliwe było 17 sierpnia rano przy współudziale czołgów, pociągów pancernych, artylerii i lotnictwa. 16 VII Dowódca 1 Armii generał Latinik wydał rozkaz kontrnatarcia.
[singlepic id=270 w=320 h=240 float=center]
17 VIII o godz 7.00 wojska Gen. Junga miały wyruszyć z dworcaMiłosna i poprzez Królewskie Bagno w kierunku na Mińsk Mazowiecki i miały opanować skrzyżowanie kolei i szosy w Wielgolesie. Meldunek sytuacyjny z 17 sierpnia z godz. 7.00mówił, że: „Na odcinku 15 dyw. utarczki patroli wywiadowczych. Pod wpływem ognia naszej artylerii nieprzyjaciel cofnął się miejscami 2000 metrów od linii okopów. Patrol wywiadowczy stwierdził, że nieprzyjaciel okopał się 500 metrów na wschód od przystanku Skruda. Stwierdzono również okopy nieprzyjacielskie na cmentarzu na północ od wsi Długa Kościelna. 17 sierpniawojska polskie przystąpiły do kontrofensywy.Operację przeprowadziła grupa ppłk Wrzalińskiego wchodząca w skład 15 Dywizji Piechoty. Celem operacji było nawiązanie współdziałania prawego skrzydła 1 armii i lewego 4 armii. W skład kolumny na prawym skrzydle dowodzonej przez kapitana Cerklewicza weszły dwa bataliony (2000 bagnetów), jeden szwadron jazdy, dwie grupy artylerii polowej, jedna bateria artylerii ciężkiej i dwie sekcje czołgów. Zadaniem tej kolumny był marsz szosą z Warszawy na Mińsk Mazowiecki oraz trasą na południe od tej drogi aż po Dębe Wielkie, a następnie marsz pomiędzy szosą a linią torów kolejowych. Punktem wymarszu była miejscowość Janówek (obecnie Zakręt). W skład kolumny na lewym skrzydle dowodzonej przez majora Matczyńskiego weszły jeden batalion (300 ludzi), jedna sekcja czołgów oraz trzy pociągi pancerne (Danuta, Mściciel i Paderewski). Zadaniem tej grupy był marsz wzdłuż i na północ od linii torów kolejowych aż po Dębe Wielkie, a następnie wzdłuż szosy. Punktem wymarszu był dworzec w Miłośnie. Wymarsz kolumn został wyznaczony na godzinę 8. W rzeczywistości kolumna prawa ruszyła o 8.10. Jej marsz odbywał się bez większych zakłóceń. Bolszewicy reagowali nieregularnym ostrzałem artyleryjskim oraz kilkoma karabinami maszynowymi na pierwsze linie i flanki. Natomiast lewa kolumna ruszyła z Miłosnej dopiero o godz. 9. ponieważ między godziną 7 a 8rano sowieckie baterie lekkie i jedna ciężka rozpoczęły ostrzał w kierunku Józefina i na tor kolejowy. Ostrzelano też stację Miłosna oraz pociąg pancerny, który wyjeżdżał na skrzyżowanie toru z drogą do Długiej Kościelnej. W okolicach Skrudy grupa pociągów pancernych dostała się pod silny ogień artylerii nieprzyjacielskiej, co zatrzymało ruch wypadowy na Dębe Wielkie. II pluton czołgów podporucznika Karwana wyprzedził przy wyruszeniu oddział mjr Matczyńskiego i wdarł się do Długiej Kościelnej. O godzinie 12już razem z piechotą, osiągnięto linię Skruda Długa Kościelna. Po ciężkich walkach około godziny 14 oddziały polskie dotarły w okolicę wsi Cisie. Tam napotkały na silniejszy opór nieprzyjaciela i ubezpieczyły się na linii Mrowiska – Oleksin Wielki (zapewne Olesin). Tymczasem prawa flanka (oddziały kapitana Cerklewicza) o godz. 10. przełamała silny opór nieprzyjaciela w Brzezinach, a ok. godz. 11w Wielgolesie. Po przybyciu na dworzec Dębe Wielkie prawa kolumna wojsk polskich zatrzymała się w oczekiwaniu na kolumnę lewą. Dębe Wielkie, gdzie natrafiono na większy opór nieprzyjaciela, zostało odbite około południa. Prawe skrzydło 15 Dyw. Piechoty około godziny 15 wyruszyło w kierunku na Gliniankę –Mińska Mazowiecki, środek zaś i lewe skrzydło zajęły linię Dębe Wielkie–Olesin-Mrowiska-Długa Szlachecka. Przedstawiciel Francuskiej Misji Wojskowej ppłk Sabatier pisze: „Akcja ta została przygotowana pospiesznie, bez uprzedniego jej przeanalizowania, i to do tego stopnia, że do ostatniej chwili dowództwo pozostawało w niepewności co do środków, jakie powinno wprowadzić do akcji. Z przewidzianych pierwotnie 60 czołgów udział w akcji wzięło jedynie 16 maszyn. Już sama ta różnica wymownie dowodzi kompletnego braku starannych przygotowań. Uczestniczyć w niej miały dwie kolumny, a tym czasem nie została przewidziana żadna między nimi łączność; dowództwo nie przejmuje się specjalnie tą z nich, z którą maszeruje, czego wynikiem jest ponadgodzinna różnica pomiędzy wymarszem pierwszej i drugiej oraz dwa kilometry absolutnie pustej przestrzeni między nimi.”. Grupa wypadowa i pociąg pancerny „Danuta” 17 VIII o godz. 18-ej zajęły Mińsk Mazowiecki. Oddziały 15 Dywizji Piechoty wkroczyły w godzinę później. Polska kontrofensywa, po załamaniu oporu nieprzyjaciela na linii Duchnów – Brzeziny – Mrowiska odbyła się bez większych walk. Silniejszy opór natrafiono tylko w rejonie Olesina. W akcji wybitny udział brały 8 i 9 eskadra lotnicza, które wykonały 24 loty, zużyły 1060 kg bomb, obrzucając min. obozy bolszewickie w Dębem Wielkim i baterię nieprzyjaciela w rejonie Olesina, Kącka i Górek. Jeszcze 18 sierpniaw meldunku do Dowództwa 4 Armii płk, Rybak informuje o toczących się nad ranem walkach w rejonie Duchnowa-Kącka-Glinianki. Jedynymi materialnymi śladami tamtych wydarzeń na terenie prowadzonych walk są groby żołnierzy bolszewickich na cmentarzach parafialnych min. w Okuniewie i Dębem Wielkim. Swoistą ironią losu jest fakt, że teren cmentarza w Dębem położony jest w miejscu, gdzie w czasie Powstania Listopadowego 1831 roku stacjonowała carska artyleria w przegranej przez Rosjan bitwie. A swoją drogą gdyby nie zwycięstwo w bitwie pod Warszawą, zapewne już w 1922 roku Europa byłaby całkowicie – aby użyć słów Chalesa de Gaulle’a „zjednoczona od Atlantyku po Ural”. Zjednoczona pod totalitarnym panowaniem Moskwy. Obserwując proces nadawania nazw ulic w podwarszawskich miejscowościach, zwraca uwagę fakt wpadania ze skrajności w skrajność, od wielkich nazwisk – co brzmi trochę patetycznie w zestawieniu z wszechobecnym błotem w osiedlowych „alejach” – do przysłowiowych marchewkowych, pietruszkowych itp. Może warto więc wrócić przy tej okazji do Wrzalińskich, Matczyńskich, Cerklewiczów i innych zapomnianych już bohaterów drugiego planu, którzy stawiali bezinteresownie na szali swe życie, za wolną Ojczyznę. Zapewne nie przebiją popularnością niejakiej Jolanty Rutowicz, ale mimo wszystko warto złożyć im w ten sposób hołd, a nam współczesnym przywrócić wartości, które dla naszych przodków znaczyły tak wiele, że byli za nie gotowi do najwyższych poświęceń.