Nadeszła jesień i wraz ze spadkiem temperatury spadła nasza życiowa satysfakcja. Krótkie i chłodne dni, brak światła oraz nieprzyjazna aura sprawiają, że odechciewa się nam dosłownie wszystkiego. Dopadła nas jesienna depresja!!! Z pewnością każdy z Was ma własne wypróbowane metody na walkę z sezonową chandrą, ja opowiem Wam o swoich. Pomimo niesprzyjającej pogody spędzam sporo czasu na świeżym powietrzu. Pewnie uznacie mnie za kompletną wariatkę, jeśli powiem Wam, że do pracy chodzę piechotą. Świeże powietrze i słoneczne promienie potrafią zdziałać cuda. Kolejna wypróbowana metoda to chwila relaksu w ciągu dnia. Po powrocie do domu wskakuję w wygodne ubranie, biorę do rąk książkę Kotowskiego i kolejny kwadrans poświęcam lekturze. Uwierzcie mi, to działa. Staram się jeść dużo warzyw. Podobno te w zielonym kolorze są wspaniałymi antydepresantami. Zdradzę Wam mój wypróbowany przepis na zupę-krem z cukinii.

Składniki:

-1,5 kg cukinii

-1,5 litra bulionu warzywnego, wody lub rosołu

-kilka ząbków czosnku

-cebula, masło, śmietana, ser feta, sól i pieprz.

Przygotowanie jest banalnie proste. Masło rozgrzewamy na patelni i podsmażamy przez kilka minut pokrojoną w kostkę cebulę. Uważajcie, żeby jej nie przypalić, a jedynie zeszklić. Cebule przekładamy do garnka, dodajemy pociętą na plasterki cukinię wraz ze skórką i zalewamy wodą lub wywarem. Doprawiamy solą, wkładamy do warzyw również ząbki czosnku i gotujemy całość około 30 minut. Następnie wszystko miksujemy blenderem w garnku i zabielamy śmietaną. W razie potrzeby doprawiamy. Pamiętajcie, że zupa nie może być zbyt słona, ponieważ serwujemy ją z serem feta. Zupa zjedzona, czas się poruszać. Zdecydowanie polecam fitness w zaprzyjaźnionym klubie, gdzie panuje bardzo swobodna atmosfera. Do wyboru macie zajęcia typu, ABT, TBC, Pilates, Body Art i wiele innych. Mnie zafascynował Taniec Brzucha. Jeśli wszystkie wymienione przeze mnie metody zawiodą, pozostaje jeden niezawodny sposób, który jest doskonałym lekarstwem nie tylko na jesienną depresję: spotkanie z przyjaciółkami w ulubionej kawiarni przy butelce wina truskawkowego Monteverdi.

WOSK